top of page

Michalina i Dawid. Zamek w Rydzynie

  • Zdjęcie autora: Lena Paracka
    Lena Paracka
  • 7 sty 2022
  • 2 minut(y) czytania

Zaktualizowano: 7 sie 2022

Jadąc 250km do Rydzyny nie wiedziałam co mnie czeka. Wracając 250km do domu starałam się poukładać ten ogrom emocji, zabawy i piękna, które mnie tam spotkało. Od czasu tego weekendu mijają dwa miesiące, a ja patrząc na poszczególne zdjęcia wciąż czuję zapachy, słyszę piosenki, przechodzą mnie dreszcze emocji...


Ale zacznijmy od początku. Od Michaliny i Dawida.


Michalina. Ta dziewczyna była dla mnie zawsze kumulacją kobiecości, pewności siebie, talentu. I chociaż poznałyśmy się trzy lata temu w dziwacznych okolicznościach i żadna z nas by wtedy nie pomyślała, że nasze losy się jeszcze przenikną, to jestem przeszczęśliwa, że tak się stało. Michalina jest naprawdę jedyna w swoim rodzaju.


Dawid. Dawid jest jak cebula - ma warstwy. Gdy spotkałam go pierwszy raz w przeddzień ślubu wydał mi się bardzo spokojny i pewny siebie. Podczas ślubu w jego oczach było widać bezwarunkową miłość, a na weselu był ogień! Poprawiny to pokaz talentu muzycznego, a plener ślubny to błyskotliwość i inteligencja. Czego powinnam spodziewać się po następnym spotkaniu?


To miejsce niesamowicie pięknie i romantyczne. Na każdym kroku zauważa się nowe detale architektury i wystroju. Rzeźby, kominki oraz fresk na suficie sali balowej zapierają dech w piersiach. W powietrzu czuć historię.


Otoczenie zamku w Rydzynie jest równie piękne co jego wnętrze. Błonia dookoła budynku przerywane są przez fosę, aby później zniknąć w zamkowych ogrodach. Tą przestrzeń wykorzystaliśmy na piątkową sesję narzczeńską. Dzięki tym kilku chwilom Michalina i Dawid mogli przyzwyczaić się do obecności aparatu, a ja lepiej poznałam ich zachowanie i wygląd przed obiektywem. I właśnie od tych zdjęć zaczniemy naszą opowieść.


ree

ree

ree

ree

ree

ree

ree

ree


Prawdziwe śluby

Przez długi czas myślałam, że najbardziej chcę fotografować tzw. drewniane ślubu. Wiecie, takie w stodołach, na łąkach, boho, rustykalne. Oczywiście, są one fantastyczne, ALE tego wrześniowego dnia odkryłam, że nie chodzi mi o miejsce ani styl ślubu i wesela. Chodzi o Młodych, o ich podejście i realizację własnych marzeń. Chodzi o to, aby być prawdziwym w tym co się robi, bo prawda daje szczęście, a szczęście zwykle udziela się wszystkim dookoła. Przynajmnie mnie się udzieliło.


I tym pogodnym akcentem wejdźmy w kolejną część opowieści, czyli WEDDING DAY!


ree

ree

ree

ree

ree

ree

ree

ree

ree

ree

ree

ree

ree

ree

ree

ree

ree

ree

ree

ree

ree

ree

ree

ree

ree

ree

ree

ree

ree

ree

ree

ree


ree

ree

ree

ree

ree

ree

ree

ree

ree

ree

ree

ree

ree

ree

ree

ree

ree

ree

ree

ree

ree

ree

ree

ree

ree

ree

ree

ree

ree

ree

ree

ree

ree

ree

ree

ree

ree

ree

ree

ree

ree

ree

ree

ree

ree

ree

ree

ree

ree

ree

ree

ree

ree

ree

ree

ree

Poprawiny

Po takim niesamowitym dniu nie można po prostu odjechać do domu. Michalina i Dawid zadbali o to, by poprawiny były równie niezwykłe. Tak więc niedzielne po południe spędziliśmy zajadając się pysznościami z grilla, popijając rewelacyjne piwa kraftowe i... słuchając ich koncertu. Początek był spokojny. ,,Black Velvet'', ,,Simply the best'', ,,What's love got to do with it"... a na koniec ,,Proud Mary''. I wtedy widownia oszalała, brat panny młodej i Bilguun dołączyli się do wokalu i był prawdziwy ogień! Jakby cała energia skumulowana poprzedniego dnia w końcu znalazła ujście. Z resztą ja już nic nie mówię. Sami zobaczcie jak wyglądało zakończenie tego niesamowitgego weekendu na Zamku w Rydzynie :)


ree

ree

ree

ree

ree

ree

ree

ree

ree

ree

ree

ree

ree

ree

ree

ree

ree

Konferansjer: Bilguun Ariunbaatar

Szalony fryzjer: Robert Markowski

Królowa make upu: Emilia Różycka.

Zniewalająca suknia: Patrycja Pardyka

Aranżacja i dekoracje: Art Size

Fotograf: fotografowałam w duecie z Piotrem Dynarskim

Film: Kroniqa

Bajeczny tort i słodki stół: Galeria Słodkości

Zespół: D Tonacja

 
 
 

Komentarze


OBSERWUJ MNIE NA INSTAGRAMIE

bottom of page