
Przygotowując zdjęcia Wioli i Michała do publikacji rozbudziła się we mnie tęsknota za przyjemnym sierpniowym ciepłem, dwoma aparatami wiszącymi na szelkach i ekscytacji, bo zaraz przysięga, zaraz życzenia, zaraz tańce i toasty... Ten stan można kochać lub nienawidzić. Towarzyszy mu dużo stresu, fizycznego obciążenia (kilkanaście tysięcy kroków z ciężkim sprzętem, ot co!), niepewności czy samochód odpali a aparaty nie zawiodą.
Ja... zdecydowanie kocham.
Bo ten stan to również radość, uniesienie, duma. Ponieważ dzięki niemu każdy dzień pracy na ślubie czy sesji jest inny. Wchodzę w przyjacielskie relacje z ludźmi, których normalnie bym nie spotkała lub co najwyżej minęła obojętnie na ulicy. Jestem świadkiem niesamowitych wydarzeń i zatrzymuję chwile, które będą jednymi z najważniejszych wspomnień. No i jem pyszne torty :)
Wybór zdjęć ze ślubu Wioli i Michała nie był łatwy. Kilkaset kadrów, a każdy z nich opowiada mini historię tego dnia... Obejrzycie i zostawcie kilka słów od siebie w komentarzach :)
Psst, a jeśli chcecie to możecie obejrzeć również ich sesję narzeczeńską!
Wiola + Michał. Sesja narzeczeńska na wiosennej łące


















































































Miejsce: Jesionowa
Kamerzysta: Dobry Kadr
Drink bar: VIP Bar - Devils Drink
DJ i wodzirej: DJ Bora